Od soboty można oglądać w Rzymie niezwykłe, niedostępne dotychczas miejsce - podziemia Term Karakalli. Po gruntownym remoncie zostały one po raz pierwszy otwarte dla zwiedzających.
W podziemiach znakomicie zachowanych największych rzymskich term, które zainaugurowano w roku 216 za panowania Marka Aureliusza Antoniusza - Karakalli, znajdują się kilometry korytarzy. O ich istnieniu nie wiedzieli dotąd turyści, spacerujący po wielkim majestatycznym terenie budowli, gdzie w czasach starożytnych działały bogato zdobione dekoracjami i mozaikami oraz monumentalnymi dziełami sztuki sale gimnastyczne, salony masażu, sauny, baseny z gorącą i zimną wodą, biblioteki.
Szacuje się, że w okresie swej świetności termy odwiedzało po kilka tysięcy osób dziennie.
W podziemnych korytarzach na trzech poziomach pracowały setki niewolników, którzy dzień i noc rąbali drewno na opał do pieców podgrzewających baseny, pilnowali całego systemu przepływy wody.
Niewielką część korytarzy i tuneli, których nigdy wcześniej nie można było zwiedzać, postanowiono udostępnić po latach prac konserwacyjnych i archeologicznych.
Na odcinku około stu metrów wystawiono fragmenty odrestaurowanych okazałych marmurowych rzeźb, bogato zdobionych kolumn, bezcenne fryzy. Pozwalają one wyobrazić sobie przepych, jaki panował w Termach Karakalli i rozmach, z jakim je urządzono na obszarze 130 tysięcy metrów kwadratowych.
Tym samym swe tajemnice odsłania nowy, zupełnie wcześniej nieznany fragment Wiecznego Miasta.
Od lat na wielkim terenie Term odbywają się latem koncerty i spektakle rzymskiej Opery.
Blazary są ciałami niebieskimi, które mimo wielu lat obserwacji nie do końca pojmujemy.
Naukowcy o nagłówkach w internecie. Clickbaitowych i nie tylko.
Stoimy u progu egzystencjalnego kryzysu dotyczącego dzikich zwierząt na Ziemi.
Nie tylko opatrują własne rany, ale pomagają w tym także innym osobnikom.
Niezwykle mało wiadomo na temat tamtejszej bioróżnorodności.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.