Od wczesnych wiosennych miesięcy okolice Sandomierza zamieniają się w pola pełne upraw warzywnych. Osłonowe uprawy to dla wielu sadowników sposób na biznes. Nie zawsze jednak urodzaj wiąże się dla nich z dobrym zyskiem i brakiem kłopotów.
Robiąc wiosenno-letnie zakupy, zastanawiamy się, dlaczego warzywa i owoce są coraz droższe. Stajemy także przed dylematem, jaki owoc wybrać – ładny i dorodny czy postawić na smak i ekologię? A zieleninę lepiej kupić na straganie, warzywniaku czy w supermarkecie?
Był zbyt
– U nas w rodzinie tradycje ogrodnicze nie trwają długo, bo gdzieś od 1984 r. Z mężem kupiliśmy małą działkę i zdecydowaliśmy, że zamieszkamy w miejscowości pod Sandomierzem. Początkowo była tu łąka, na której stały tylko słupy elektryczne. Mąż pracował w firmie, ja zajmowałam się dziećmi i domem, więc zdecydowałam, że założę pierwsze uprawowe tunele foliowe. Cały szkielet był jeszcze wtedy drewniany. Zaczęłam od uprawy pomidorów, a po sezonie pod folie trafiały chryzantemy – opowiada Maria Zimnicka.
Jak wspomina, początkowo nie było łatwo, nie miała dużego doświadczenia, ale i uprawa nie była zmechanizowana, wymagała bardzo dużo pracy i zachodu. Jednak ze zbytem nie było wtedy problemu. – Jechało się ze skrzynkami na giełdę i niemalże natychmiast pomidor się rozchodził. Dziś zbyt jest chyba najtrudniejszy w polskim ogrodnictwie – tłumaczy.
Początkowe hobby pani Marii zamieniło się z czasem w prawdziwą ogrodniczą pasję. – Otworzyła się możliwość wyjazdu na seminaria i szkolenia do Austrii czy Holandii. Tam oglądaliśmy uprawy, uczyliśmy się nowoczesnego gospodarowania i przywoziliśmy całą masę nowych pomysłów, które realizowaliśmy w miarę możliwości we własnych gospodarstwach – opowiada pani Maria. Prowadząc gospodarstwo, wychowywała trójkę dzieci. Najmłodszy Łukasz wzrastał, towarzysząc rodzicom przy ogrodniczych pracach. Tak pasja z mamy przeszła na syna, który dziś prowadzi w podsandomierskim Gierlachowie nowoczesne gospodarstwo ogrodnicze.
Nowoczesność i tradycja
Kilka lat temu, korzystając z pieniędzy unijnych i biorąc kredyt, zainwestował w nowoczesność. Powstały tunele foliowe, w których pną się pędy ogórków i rosną krzaki pomidorów. Duża część prac została zmechanizowana, a nad całym procesem wzrostu i nawożenia roślin czuwa specjalny komputer.
– Mimo nowoczesności, aby uzyskać dobre wyniki, trzeba wszystkiego samemu dopilnować. Dziś wiele osób pyta, czy współczesne rolnictwo w Polsce jest opłacalne. Jeśli gospodaruje się na odpowiednim areale, zna się na procesie produkcji, można osiągnąć całkiem niezłe wyniki. Patrząc na realia rynku pracy i płace w naszym rejonie, dochodowość ogrodnictwa nie jest taka ostatnia – tłumaczy pan Łukasz. Podkreśla jednak, że największą przeszkodą jest niestabilność rynku i zmienność cen, które potrafią chwiać się w sezonie, oscylując od naprawdę dobrze opłacalnych do takich, przy których do interesu trzeba dokładać.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.