Czy Gwiazdą Betlejemską mogła być popularnie za nią uznawana kometa Halleya? A może zjawiskiem tym była koniunkcja kilku planet? A jeśli tak, to potrójna Jowisza, Saturna i Marsa czy podwójna Saturna i Jowisza? Czy wyjaśnienie może być całkiem inne? .:::::.
Największym jednak powodzeniem cieszy się wersja Abardanela, którą podjął Kepler i inni: koniunkcja kilku planet. Astronom F. K. Ginzel, autor trzytomowego dzieła Handbuch der mathematischen und technischen Chronologie (1914) podaje współrzędne planet: Marsa, Jowisza i Saturna dla okresu od 9 do 1 r. p.n.e. w odstępach 10 dni. Wynika stąd, że w owym okresie miało miejsce kilka "spotkań" dwóch lub trzech z tych planet. Tylko te wchodzą w rachubę - jeśli chodzi o Gwiazdę Betlejemską - które mogły być obserwowane na południowo-zachodnim niebie - "na wschód Słońca". Z nich najlepiej "udokumentowana" jest koniunkcja obserwowana w gwiazdozbiorze Ryb w okresie od kwietnia do czerwca 7 r. p.n.e. Największe zbliżenie dwóch planet (Jowisz i Saturn ) nastąpiło około 25 maja, kiedy obie planety dzieliła odległość dwóch tarcz Księżyca. Mars znajdował się wówczas po przeciwległej stronie nieba. W tym przypadku, podobnie jak w wersji związanej z heliakalnym zachodem Syriusza, akcja na scenie betlejemskiej powinna się była rozegrać na wiosnę.
Hipotezę, że Gwiazdą Trzech Króli była kometa, odrzuciliśmy na samym początku raczej z uwagi na złą opinię, jaką ci przybysze z kosmosu mają od dawien dawna. Ale my, ludzie dwudziestego wieku, patrzymy na to inaczej. Dla nas każdy zapis w starych kronikach, jeśli zawiera obok omówienia faktów historycznych opis jakiegoś szczególnego wydarzenia na niebie gwieździstym, zjawiska, którego datę można dziś dokładnie ustalić, stanowi bezcenny materiał dla dociekań chronologicznych. Dla porządku należy więc podać, że jedyną kometą, o której wolno tu wspomnieć, to kometa Halleya, której przejście przez punkt przysłoneczny wypadło w 11 r. p.n.e. Nie wchodzi zatem w rachubę.
Metody astronomiczne pozwoliły w licznych przypadkach ustalić daty wydarzeń historycznych z dokładnością nie tylko dnia, ale godzin i minut, jak w przypadku bitwy pomiędzy Lidyjczykami i Medami podczas zaćmienia Słońca w 585 r. p.n.e. W przypadku Gwiazdy Betlejemskiej wszelkie dochodzenia prowadzą raczej do nikąd. Być może zapis Mateusza Ewangelisty zawiera po prostu alegorię: każdemu człowiekowi przypisywano kiedyś gwiazdę, która rozbłysła w chwili jego urodzenia, a gasła w chwili śmierci.
Artykuł ten ukazał się w "Delcie" (zapraszamy na stronę tego miesięcznika) w numerze 12/1976. Serdecznie dziękujemy za zgodę na zamieszczenie go w naszym serwisie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badaczki ustaliły, że larwy drewnojada skuteczniej trawią plastik niż larwy mącznika.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.