Są piękne i ulotne. Płatki śniegu to tylko z pozoru zamarznięta woda. Tak naprawdę to zamarznięta magia. .:::::.
Dlaczego każdy jest inny?
To, jak rośnie kryształ, zależy od wielu czynników. W przypadku płatka śniegu ważne jest ciśnienie, ważna jest temperatura, ważna jest też wilgotność. Inaczej wygląda płatek, który powstaje w temperaturze zaledwie kilku stopni poniżej zera i niskiej wilgotności – będzie przypominał płytkę – a inaczej taki, który narodzi się w temperaturze około minus 15 stopni i wysokiej wilgotności. Ten ostatni przypomina bogato rozrośniętą gwiazdę. Przy bardzo niskich temperaturach (poniżej minus 30 stopni) powstaną kolumny o przekroju sześciokąta, a w temperaturach tylko trochę poniżej zera, za to w stosunkowo wysokiej wilgotności powstaną igiełki. Każdy płatek śniegowy jest inny, bo w swojej podróży pomiędzy miejscem narodzin i ziemią przelatuje przez obszary, w których panują różne warunki. Zmienia się wilgotność, temperatura, a nawet ciśnienie. Dla każdego płatka inaczej, bo każdy płatek, zanim dotknie powierzchni naszej planety, pokonuje nieco inną drogę. Każdy ma inną historię, a to ona go kształtuje. Czubek każdej takiej małej gwiazdki może być zarodkiem.
Może być miejscem, gdzie zacznie powstawać kolejny sześciokąt, z czasem zamieniający się w małą gwiazdkę. Ale może być też tak, że płatek zacznie powstawać w wysokiej wilgotności i średnio niskiej temperaturze (będzie miał wtedy bardzo złożoną budowę), a w czasie opadania znajdzie się w obszarze o niskiej zawartości wody w powietrzu i nieco wyższej temperaturze. Wtedy skomplikowane na początku kształty mogą się upraszczać wraz z oddalaniem się od środka kryształku. Bo z płatkami śniegu jest trochę tak jak z drzewami. Śledząc ich strukturę, można wiele powiedzieć o czasach, w których powstawały. Czym bliżej do środka, tym bliżej momentu narodzin.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego nie ma dwóch takich samych płatków. O ile można sobie jeszcze wyobrazić podobną drogę dwóch płatków z chmury na ziemię, to jest wręcz nieprawdopodobne, by były dwa identycznej wielkości i kształtu „zarodki”, wspomniane już jądra kondensacji. A to od nich zależy, jak w początkowej fazie będzie wyglądał płatek. W zamrażarce można zrobić kostkę lodu, ale nie da się zrobić płatka śniegu. Dlaczego? Bo śnieg powstaje, gdy faza gazowa (para wodna) przechodzi bezpośrednio w stałą (kryształy lodu) z pominięciem fazy ciekłej. To tak zwana resublimacja. Do zamrażarki wkładamy wodę w stanie ciekłym. Powstanie więc lód, a nie kryształ lodu. Choć to wielkie uproszczenie, można powiedzieć, że lód od kryształów lodu różni się tym, czym węgiel kamienny od diamentów. W kostce lodu z zamrażarki czy bryle węgla panuje całkowity bałagan. W kryształach lodu i diamentach każdy, nawet najmniejszy atom ma swoje miejsce. Porządek, odpowiednie warunki i cierpliwość. Ot, czym jest płatek śniegu.
Sztuczny śnieg – co to takiego?
Śnieg to nie tylko magiczne kształty, ale także całkiem potężny biznes. Turysta, wyjeżdżając w zimie na narty, chce mieć pewność, że będzie na czym szusować. Przed kilkudziesięcioma laty wybudowano pierwszą naśnieżnicę, czyli armatkę śniegową. Urządzenie, które produkuje sztuczny śnieg. Słowo sztuczny jest tutaj pewnym nadużyciem, bo śnieg z armatki także jest zamarzniętą wodą. Niestety, w tym produkowanym przemysłowo nie sposób znaleźć tak wyszukanych kształtów jak w śniegu naturalnym. Po prostu inaczej przebiega proces zamarzania wody. W chmurach zamrażana jest para wodna, a w naśnieżnicy woda płynna. Urządzenie miesza ją z bardzo sprężonym powietrzem. Przy wyjściu z dyszy taka mieszanka bardzo szybko się rozpręża i… zamarza. To to samo zjawisko, które powoduje, że strumień z dezodorantu jest zimny.
Gość Niedzielny 50/2008