Niemiecki rolnik spod Kolonii, niezadowolony ze współpracy z lokalną mleczarnią, postanowił sprzedawać mleko od swych 78 krów na własną rękę i wymyślił w tym celu całodobowy automat, który nazwał "stacją mleczną", na wzór stacji benzynowej.
Klienci podstawiają naczynia, określają wielkość zakupu, wrzucają pieniądze, naciskają na guzik i z automatu płynie mleko prosto od krowy. Litr kosztuje 70 eurocentów, nieco więcej niż w supermarkecie, ale - jak podkreśla rolnik - jego świeże mleko jest bezkonkurencyjne.
Korzyści ekonomiczne też są bezsporne - przez ostatnie pół roku mleczarnia płaciła rolnikowi zaledwie 20 eurocentów za litr mleka.
"Stacja mleczna" kosztowała 12 tys. euro. Jej właściciel jest przekonany, że koszty te zwrócą mu się z nawiązką, bo klienci przyjeżdżają do niego po świeże mleko nawet z oddalonej o 30 km Kolonii.
Także z powodu terapii i sposobom na zapobieganie infekcji COVID-19
Astronomowie zaobserwowali (i opisali w „Nature Astronomy”) umierającą galaktykę.
Ówczesne osady były niewielkie - mieszkało w nich do 10 rodzin w lekkich, drewnianych konstrukcjach.
Co będzie, jeśli stanie się metodą na zwalczanie nieprawomyślnych?