Owoce ze śródleśnych sadów w Bieszczadach - głównie w nadleśnictwach Cisna, Komańcza, Lutowiska i Stuposiany - zatrzymują m.in. niedźwiedzie i żubry w lasach. Leśnicy od 10 lat odnawiają stare i sadzą nowe drzewa owocowe.
"W tym roku w naszym nadleśnictwie zamierzamy posadzić kolejne drzewa owocowe. Przeznaczamy na to ok. 10 arów" - powiedział we wtorek PAP Mateusz Świerczyński z nadleśnictwa Cisna.
Sady w lasach zapobiegają zjawisku synatropizacji, czyli zaniku u zwierząt instynktownego strachu i skłonności do przebywania w pobliżu ludzi, w celu łatwego zdobycia pożywienia. "Chcemy, żeby np. niedźwiedzie nie szukały pożywienia w pobliżu ludzkich siedlisk" - wyjaśnił Świerczyński.
Blisko 10 lat temu w lasach nadleśnictw Cisna, Komańcza, Lutowiska i Stuposiany leśnicy wspólne z organizacją ekologiczną WWF Polska przeprowadzili inwentaryzacje i odnowienie starych drzew owocowych.
Natrafiono na ponad trzy tysiące takich drzew. Poddano je konserwacji. Leśnicy uporządkowali teren wokół nich, usunęli stare gałęzie. W konsekwencji w kolejnych latach na drzewach pojawiło się znacznie więcej owoców, np. jabłek, śliwek, gruszek, które stały się poszukiwanym przysmakiem głównie niedźwiedzi i żubrów.
Śródleśne sady położone są w miejscach trudno dostępnych dla ludzi. W Bieszczadach zdziczałe sady lub ich fragmenty są pozostałościami po wyludnionych po II wojnie światowej wsiach.
Obok pielęgnacji starych sadów leśnicy co roku sadzą nowe drzewa owocowe. Są to odmiany sprawdzone w warunkach górskich.
W południowo-wschodniej Polsce, głównie w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim, bytuje blisko 200 niedźwiedzi; 90 proc. polskiej populacji. Wśród podkarpackich niedźwiedzi nie występuje zjawisko synantropizacji.
Niedźwiedzie są wszystkożerne; dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, żyją do 50 lat. Należą do najbardziej niebezpiecznych drapieżników w Europie.(PAP)
Alfred Kyc
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.