Fragment książki "Podróż przez Wszechświat", Wydawnictwo WAM, 2003 .:::::.
Jeśli spojrzymy wstecz na naszą podróż, stwierdzimy znów ciągłe napięcie między naszą niezaspokojoną żądzą poznania i zrozumienia a zakorzenionym przeświadczeniem, że pragnienie to nigdy nie zostanie spełnione. Dlatego nasze poszukiwanie zrozumienia staje się poszukiwaniem miłości. Znajdujemy się w potrzebie. Nasze poszukiwanie staje się jeszcze bardziej osobiste, nie w sensie niemożności dzielenia się nim, ale raczej dlatego, że nie można go zredukować tylko do przygody intelektualnej. Dzielimy je, lecz z poczuciem bezsilności, że nie możemy go wypełnić całą naszą wiedzą ani tym, co mamy nadzieję poznać. Podobnie jak Robert Browning odczuwamy tęsknotę wyrastającą z „najbardziej skrytych codziennych pragnień”. Nasza podróż nie jest już intelektualnym poszukiwaniem i szukaniem odpowiedzi.
W tym miejscu przychodzi na myśl historia św. Augustyna, biskupa Hippony. Jego życie jest paradygmatem zwrotu, jaki dokonał się w naszej podróży. W swoich Wyznaniach św. Augustyn pisze:
O Prawdo, Prawdo! Jakżesz już wówczas w najgłębszych tajnikach mej duszy wzdychałem ku Tobie, gdy oni mi brzęczeli tak często i to różnymi sposobami, o Tobie żywym słowem i w swych księgach licznych i ogromnych! A były to naczynia, na których mnie, łaknącemu Ciebie, podawano jako pokarm słońce i księżyc, piękne dzieła Twoje, lecz jednak dzieła Twoje tylko, nie Ciebie.
(Święty Augustyn, Wyznania, tłumaczenie ks. dr Jan Czuj, Instytut Wydawniczy „Pax”, Warszawa 1954)
Lata nauki Augustyna służyły tylko pogłębieniu jego pragnienia i potrzeby miłości. Pisał: „Byłeś głębszy niż moje najgłębsze zrozumienie” i „wyższy niż najwyższa wysokość, jaką mogłem osiągnąć”.
Ponadto, chociaż miłość ta, jak już stwierdziliśmy, jest nie do zdefiniowania, jest trwałą i solidną realnością. Św. Augustyn ujął to tak:
Nie z wahaniem, lecz z niewzruszoną wiadomością kocham Cię Panie. Zraniłeś serce moje Swoim Słowem i umiłowałem Cię. Lecz także niebo i ziemia i wszystko, co się w nim znajduje, zewsząd mówią do mnie, abym Cię kochał, i bez przerwy o tym mówią wszystkim, aby nie mogli wymówić się od winy.
Mamy tu dwa wyrażenia św. Augustyna będące prawdą o naszym doznaniu miłości. Doznanie zostało zapoczątkowane przez to, że „Zraniłeś serce moje Swoim Słowem” i chociaż jest bardzo osobiste, ma znaczenie uniwersalne „...o tym mówią wszystkim”. Doświadczenie naszej podróży ku zrozumieniu Wszechświata i nas samych można więc ująć następująco: gdy dzięki naszym zdolnościom intelektualnym rozpoczęliśmy batalię o poznanie, w końcu napotkaliśmy miłość. Nasza podróż była wspólna. Wszyscy zostali zaproszeni do udziału w niej i w końcu wszyscy są zaproszeni do przejścia od zrozumienia do miłości.
Na każdym etapie naszej wędrówki odczuwaliśmy nieodłączną potrzebę zrozumienia więcej, niż wiedzieliśmy dotychczas. Lecz dopiero teraz, blisko kresu, odczuwamy, że ta ciągle narastająca potrzeba jest zaproszeniem do miłości. I znów św. Augustyn podaje klasyczne wyobrażenie tej późno rozkwitającej miłości:
Późno Cię pokochałem, Piękności tak dawna, a tak nowa, późno Cię pokochałem! A oto Ty byłaś wewnątrz, a ja byłem na zewnątrz siebie; tam Cię szukałem i lgnąłem w mej brzydocie ku pięknym rzeczom, stworzonym przez Ciebie.
Chociaż może się to wydawać dziwne, że naukowe poszukiwanie zrozumienia Wszechświata i nas samych w nim, doprowadziło nas do Miłości; widzieliśmy mnóstwo dowodów, tak że możemy być spokojni, nawet jako naukowcy, o kierunek naszej podróży, nawet jeśli jest tylko chwilowy. Podróż ta – chociaż niedokończona – dała nam poczucie spełnienia, radości i wdzięczności za zdolność podziwiania piękna Wszechświata, piękna wzbogaconego naszą naukową wiedzą o nim.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.