Archeolodzy w kościele

– Po pochówku bardzo łatwo jest rozpoznać księdza. Nawet tego zmarłego kilkaset lat temu. Zwykle zachowuje się fragment stuły czy ornatu – mówi ks. Zbigniew Rutkowski, proboszcz paraf i św. Mikołaja w Gniewie.

Już trzeci sezon archeolodzy z Uni­wersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prowadzą w gniew­skim kościele i wokół niego systematyczne badania. W tym roku nie tylko udało się już odkopać szczątki kapłana, ale także go zidentyfikować! Co więcej, ksiądz spoczywający obok niego, którego kości odkryto w poprzednim sezonie,

Pamięć kości i tkanin
Pracami w kościele w Gniewie zajmuje się zespół archeologów wraz z liczną grupą stu­dentów praktykantów, pod kierownictwem dr Małgorzaty Grupy i prof. Anny Drążkowskiej.

– Wcześniej kopaliśmy m.in. w katedrze kwi­dzyńskiej. Nasze kierowniczki są specjalistkami od konserwacji tkanin – wyjaśnia Magdalena Majerek, archeolog. Średniowieczne i później­sze tkaniny zachowały się przede wszystkim w grobach naszych przodków, przy założeniu, że warunki zewnętrzne sprzyjały ich zachowa­niu w ogóle. W kościele w Gniewie pod posadzką jest suchy piasek, więc i artefaktów przetrwało sporo.

– Nawet na podstawie skrawka materiału jesteśmy w stanie określić, jaki stanowił rodzaj stroju. Czy był to żupan, szustokor, wams czy też sutanna, jak nam się tutaj zdarzyło – tłumaczy. Interesujący jest fakt, że w Gniewie znaleziono wiele fragmentów jedwabiu. Podobnie zresztą było podczas eksploracji grobów wielkich mi­strzów krzyżackich w Kwidzynie. Zachowane w Gniewie jedwabne tasiemki świadczą o tym, że miasto musiało być bogate, a także że łamano tutaj ustalony porządek pogrzebowy. – Wytycz­ne były takie, żeby zmarłych chować w koszulach pogrzebowych. Z reguły były one lniane i rzad­ko się zachowywały – podkreśla M. Majerek.

Co ciekawe, liczne kości znajdowane są wo­kół figurki Matki Bożej na zewnątrz kościoła. Pochodzą z XVIII w., a w niektórych miejscach tworzą dosyć grubą warstwę. Zachowały się po­nadto fundamenty budowli, prawdopodobnie kaplicy.

- Od początku pracuje z nami antropolog, to prawie 24 godziny na dobę. A to ze względu na skupiska kości i mogiły zbiorowe - mówi M. Majerek. Na podstawie wstępnych oględzin kości rozpoznano już wiele chorób. Stwierdzono m.in. przetoki, złamania z przemieszczeniem czy ropnie, które rozwijały się tak mocno, że docierały aż do tkanki kostnej. U jednego dziecka stwierdzono nawet przypadek syfilisu wrodzo­nego. Brak nowoczesnej medycyny skutkował bólem i nieprawidłowo zrośniętymi kośćmi.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg