Góra lodowa o powierzchni nowojorskiego Manhattanu (prawie 60 km kwadratowych) zbliża się do kanadyjskich wybrzeży. To fragment cztery razy większej lodowej wyspy, która oderwała się rok temu od grenlandzkiego lodowca.
Na początku gigantyczna lodowa wyspa miała 251 km kwadratowych. W drodze na południe nieco się już stopiła, oderwało się też od niej kilka mniejszych fragmentów, które - jak podają kanadyjskie media - chętnie oglądają turyści. Amatorzy morskich wycieczek w poszukiwaniu lodowców przyjeżdżają z całego świata m.in. do St. Anthony w Nowej Fundlandii.
Góra lodu z Grenlandii pokonuje dziennie około 9 km - podała telewizja CTV. Jej nieprzewidywalna trasa jest powodem do niepokoju na platformach wiertniczych przy kanadyjskim wschodnim wybrzeżu.
Z drugiej strony zjawisko to jest źródłem dochodu dla przedsiębiorców. Jak podawała telewizja CBC, są firmy, które łowią fragmenty lodowych gór i sprzedają w charakterze wody butelkowanej albo używają do wyrobu napojów alkoholowych.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.