O wszystkich skutkach ubocznych, tj. zatory żylne czy zakrzepica, napisano w ulotce tego leku. Nikt nikomu nie wpycha tabletek do gardła, każdy je bierze na własne ryzyko, skoro jest świadomy potencjalnych zagrożeń zdrowia, a to że między ludźmi są jednostki nieodpowiedzialne, to inna sprawa.
No, trochę dziwi postawa pani z porażeniem mózgowym, która wymyśliła sobie że zaskarży producenta... za co? Za to że lojalnie uprzedza przed działaniami niepożądanymi w ulotce? Szanowna pani nagle (i niestety, boleśnie) uświadomiła sobie, że w życiu nie ma nic za darmo i farmakologia nie jest tu żadnym wyjątkiem. Tak, drogie panie, to nie są tic-taki tylko hormony. A jeśli wciąż nie dociera to może po prostu naklejać na opakowaniach wielki napis "stosowanie hormonalnej antykoncepcji może spowodować zawał serca, udar mózgu i wiele groźnych chorób"?