Że to pingwin, to raczej nic nadzwyczajnego. Ciekawe czy polski kaczor potrafiłby pokonać taki dystans? Intuicja mi podpowiada, że gdyby musiał ratować swój kaczy kuper przed jakimś trybunałem, to nawet więcej niż te marne 3 tysiące kilometrów.
Że to pingwin, to raczej nic nadzwyczajnego. Ciekawe czy polski kaczor potrafiłby pokonać taki dystans? Intuicja mi podpowiada, że gdyby musiał ratować swój kaczy kuper przed jakimś trybunałem, to nawet więcej niż te marne 3 tysiące kilometrów.