Fragment książki "Podróż przez Wszechświat", Wydawnictwo WAM, 2003 .:::::.
Istnieją dwa różne procesy występujące w ewoluującym Wszechświecie w czasie wystarczającym do prawdopodobnego wystąpienia tych zdarzeń jednocześnie. Gdyby nie zachodziły jednocześnie, a nie musiało tak być, moglibyśmy dzisiaj nie istnieć. Na chwilę ograniczmy się do wiedzy naukowej o tych dwóch zdarzeniach. Jak zauważyliśmy w Rozdziale 7, posiadamy solidną wiedzę o powstawaniu, życiu i śmierci gwiazd. Czas życia zależy od masy gwiazdy. Gwiazdy o większej masie starzeją się szybciej. Na podstawie tej analizy wiemy, że Słońce ma około 5 miliardów lat i będzie istnieć jeszcze przez następne 5 miliardów lat, zanim zgaśnie.
Od pojawienia się na Ziemi prymitywnych form życia do powstania istot inteligentnych upłynęło około 3 miliardów lat. Dlaczego okres ten nie był kilkakrotnie krótszy lub dłuższy niż czas życia Słońca? Te dwa procesy są bardzo różne i dlatego wyznaczenie ich czasu trwania jest całkowicie niezależne. Życie Słońca zależy od grawitacji, praw rządzących gazem, reakcji termojądrowych, itp. Rozwój istot inteligentnych zależy od chemii, a ostatecznie od biologii w ewoluującym Wszechświecie, gdzie wzajemne powiązanie szansy i konieczności uniemożliwia dokładne wyznaczenie czasów trwania. Dlaczego ewolucja człowieka jest tak dobrze dopasowana do życia Słońca? To oczywiste, że powstanie, rozwój i utrzymanie inteligentnego życia zależy od Słońca, lecz właśnie wiedza naukowa prowadzi nas do cudu. Jak to jest, że dwa bardzo różne procesy, życie Słońca i istnienie inteligentnego życia, zachodzą jednocześnie, chociaż ten drugi zależy od pierwszego? Na przykład czas potrzebny do rozwoju inteligencji mógłby być tak długi, że Słońce mogłoby wcześniej zgasnąć.
Jako naukowcy mamy świadomość naszej niewiedzy. Jako istoty posiadające zdolność do autorefleksji, możemy jedynie dziwić się pozornej przypadkowości tych dwóch czasów trwania. Jesteśmy, oczywiście, wdzięczni. Nie możemy sprzeciwiać się odczuciu strachu i dziękczynienia. Możemy nawet pokochać to, co odczuwamy. Czy jako naukowcy przekraczamy granice wiedzy? Zdecydowanie tak. Czy zostaliśmy wyprowadzeni na manowce przez naszą wiedzę naukową? Czytelnik musi ocenić to sam. My, autorzy, proponujemy następującą odpowiedź.
Ogromne bogactwo świata, odsłonięte przez naukę od mikrokosmosu do makrokosmosu, nasza pasja i nienasycone dążenie do jego poznania, tajemnice i paradoksy ciągle towarzyszące naszym badaniom, odczucie, że nasze poszukiwania nigdy się nie skończą, całe nasze doświadczenie, może doprowadzić nas do transcendentalnego źródła poznania, najlepiej postrzeganego jako Miłość. Miłość ta ujawnia się samoistnie we wszystkich aspektach stworzenia i prowadzi nas nie tylko, o ile nie przede wszystkim, do odwzajemnionej miłości.
Trzeba przyznać, że wprowadziliśmy to znaczenie miłości raczej dosadnie i dlatego będzie lepiej, jeśli je nieco wyjaśnimy. Nie oznacza to, że spróbujemy zdefiniować miłość. Jesteśmy naprawdę przekonani, że nie można jej zdefiniować. Chcemy raczej porozmawiać o niej w świetle tego, co jako naukowcy i wędrujący przez Wszechświat, widzieliśmy podczas naszej podróży ku zrozumieniu Wszechświata i nas samych w nim.
Przypomina się miłość angielskich poetów Elizabeth i Roberta Browningów oraz ich próby jej wyrażenia. Robert napisał wiersz do Elizabeth, w którym mówił: „Jak mam Ciebie kochać? Pozwól mi wyliczyć sposoby. Kocham Ciebie na długość, szerokość i głębokość najbardziej skrytych codziennych pragnień...”. Prosimy zauważyć, że Robert nie próbuje definiować miłości. Od razu bezpośrednio przechodzi do pytania „Jak?”. Jego odpowiedź jest bezpośrednia: „na długość, szerokość i głębokość najbardziej skrytych codziennych pragnień”. Miłość jest przedstawiona jako odpowiedź na pragnienia zarówno osoby kochającej, jak i kochanej. Nie jest żadną abstrakcją czy bezzmysłową koncepcją filozoficzną. Jest odczuwalną realnością. Jest odpowiedzią na wzajemne i dzielone pragnienie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.