Astrofizyka. Latem chętniej patrzymy w nocne niebo. Co tam widzimy? A co dostrzega Nikodem Popławski, radomianin pracujący na uniwersytecie Indiana w USA, twórca koncepcji o tym, że żyjemy w czarnej dziurze?
Trzeba tutaj dopowiedzieć, że każda gwiazda, żyjąc kilkanaście miliardów lat, przechodzi kilka etapów. Ten istotny – to czas, gdy zapali się w niej wodór i w reakcji termojądrowej powstanie hel. Tak jest z naszym Słońcem, które spala wodór już od dobrych czterech miliardów lat i będzie tak przez kolejne cztery miliardy lat. A potem wiele zależy od jej wielkości. Gdy wodór zaczyna się wyczerpywać, przychodzą etapy późnego życia gwiazdy. Tylko te większe, to znaczy większe przynajmniej dziewięć razy od naszego Słońca, staną się czarnymi dziurami. Inne przerodzą się w gwiazdy neutronowe i różne gwiezdne karły.
Tak więc, wracając do rozważań astrofizyka, początkowe zapadanie się materii w owej czarnej dziurze powstałej po wielkiej gwieździe przerodziło się w wybuch i rozrost znanego nam wszechświata. Potem powstawały galaktyki, układy planetarne itd. Tak więc Wielki Wybuch, o którym mówi astrofizyka, poczynając od Georgesa-Henriego Lemaître’a, był w istocie nie tyle początkiem, co najpierw końcem istnienia czegoś, do czego nie jesteśmy w stanie wrócić, jakiegoś przedwszechświata.
Co więcej, właściwie każda z miliardów istniejących w znanym nam wszechświecie galaktyk posiada czarne dziury, a te są początkami nowych światów, które rozwijają się w ich wnętrzu. Tak to z obrazu jednego świata rodzi się jakiś wieloświat.
Nikodem Popławski mówi, że nie jest twórcą czegoś absolutnie nowego w nauce, bo koncepcja naszego wszechświata, który rozwinął się we wnętrzu czarnej dziury, powstała niemal pół wieku temu.
- Mój skromny wkład jest taki, że połączyłem w jedno trzy teorie: grawitacji Alberta Einsteina, Éliego Josepha Cartana o skręceniu czasoprzestrzeni i hipotezę, że nasz świat istnieje we wnętrzu czarnej dziury - podsumowuje. Trzeba tu dodać, że to połączenie nie jest tylko teoretyczną układanką. Koncepcja radomskiego badacza zdradza jego doskonałą intuicję naukową. Potrafił on dostrzec braki i zalety kilku naukowych koncepcji astrofizycznych, wysupłać je z mnogości innych i opatrzyć sumą fizycznych i matematycznych obliczeń. To w tym osadza się jej naukowa nowość i rzetelność.
A co z Panem Bogiem?
- Nie widzę żadnej sprzeczności między koncepcjami rodzącymi się w toku badań astrofizyki a kwestią wiary. Fizyka bowiem odpowiada na pytanie „jak”, a nie „dlaczego”. Bóg, który wiąże się z pojęciem nieskończoności, jest ponad tym, co skończone. A nasz wieloświat, nawet wielki i dążący do nieskończoności, nie jest nieskończonością. Bóg jest wciąż większy i jest ponad tym, jest ponad fizyką. Ja sam spotkałem fizyków, także tych zajmujących się badaniem cząstek elementarnych, a więc badających świat atomów, którzy są osobami głęboko wierzącymi - mówi N. Popławski.
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.