Sto lat temu nuncjusz Ratti przyjechał na Górny Śląsk, aby jako papieski komisarz nadzorować życie religijne podczas plebiscytu. Misja okazała się trudniejsza, niż mógł przypuszczać.
W czerwcu 1920 r. Opole przeżywało niezwykłe dni. 8 czerwca przyjechał tu nuncjusz apostolski w Warszawie abp Achille Ratti jako papieski komisarz dla terenów plebiscytowych. Polacy oczekiwali na jego przyjazd z nadziejami, Niemcy z rezerwą. Fakt, że reprezentował Stolicę Apostolską w Warszawie, budził u nich obawę, czy będzie bezstronnie oceniał wydarzenia na Górnym Śląsku. On sam wiedział, że musi uważać na każde słowo i gest. Zwracano mu na to uwagę w instrukcjach, jakie przed wyruszeniem na Śląsk otrzymał z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. Już wiosną 1920 r. odwiedzał tereny plebiscytowe na Górnym Śląsku oraz przebywał we Wrocławiu, gdzie spotkał się z biskupem wrocławskim kard. Adolfem Bertramem. W Opolu zatrzymał się do 20 czerwca na probostwie parafii Świętego Krzyża u ks. Józefa Kubisa, Ślązaka, uchodzącego za zwolennika opcji niemieckiej. Wzbudziło to niepokój polskich działaczy. Uzasadniając ten wybór, w raporcie dla sekretarza stanu kard. Pietro Gasparriego abp Ratti napisał, że chodziło mu o zrównoważenie wrażenia, że jego misja będzie jednostronnie sprzyjać polskiej stronie.
Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.