Mimo problemów technicznych lądownik automatycznego próbnika międzyplanetarnego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) spoczął bezpiecznie na powierzchni jądra komety - poinformowała ESA.
Kometa, a w zasadzie jej jądro, nie wygląda tak jak zwykle jest przedstawiane. Nie jest obłych kształtów, nie ma gładkiej powierzchni i nie leci prościutko jak pocisk. Jak zwykle, rzeczywistość jest bardziej złożona, a przez to bardziej intrygująca, niż mogłoby się wydawać.
Wylądować na obiekcie wielkości 4km, poruszającym się z prędkością 140 tys. km/h w odległości 700 - 800 mln kilometrów od Słońca, to WIELKA WIELKA sztuka.
12 listopada 2014 roku to dla zdobywców kosmosu historyczny dzień. Dzisiaj po raz pierwszy w historii zostanie podjęta próba lądowania na powierzchni komety. Tą kometą jest Czuriumow-Gierasimienko, a misją - Rosetta.
W środę na ustach naukowego świata znajdzie się sonda Rosetta, która od 10 lat zmierza ku komecie 67P/ Churyumov-Gerasimenko. Tego dnia ma nastąpić osadzenie lądownika Philae na komecie. Będzie to pierwsza taka próba w historii.
Rakieta z amerykańskim bezzałogowym statkiem transportowym Cygnus, który miał dostarczyć zaopatrzenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), eksplodowała tuż po starcie - poinformowała we wtorek telewizja CNN, powołując się na amerykańską agencję kosmiczną NASA. Nikt z obsługi naziemnej nie ucierpiał.
Na kilka minut przed planowanym startem odwołano w poniedziałek lot amerykańskiego bezzałogowego statku towarowego Cygnus, który miał udać się z misją na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Kolejna próba startu przewidziana jest na dziś.
Indyjska sonda Mangalyaan dotarła w środę na orbitę Marsa; tym samym Indie dołączają do elitarnego grona krajów badających Czerwoną Planetę. To również wyjątkowy przypadek, kiedy taka misja powiodła się za pierwszym razem.
USA zaczną w 2017 roku ponownie samodzielnie wysyłać astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), kończąc swą zależność od rosyjskich statków Sojuz - poinformowała we wtorek amerykańska agencja kosmiczna NASA.
Jakie „my”? No my, Polacy. Jedno z kluczowych urządzeń na lądowniku, który jako pierwszy w historii osiądzie na powierzchni pędzącej komety, zostało wymyślone i wybudowane w Polsce.