Wielu internautów niewystarczająco zabezpiecza swoje komputery, tym samym ułatwiając ich przejęcie przez crackerów i zamianę komputera w zombie - ostrzega w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Durka z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Myślące komputery to nie science fiction. One już dzisiaj funkcjonują w wielu dziedzinach życia.
Istniały, gdy nie było jeszcze słowa „komp”.
Według anegdoty w 1916 roku profesor Jan Czochralski zanurzył pióro w gorącej cynie zamiast w kałamarzu. Na stalówce pojawił się kryształ. I tak odkryty został sposób uzyskiwania monokryształów krzemu, zwany metodą Czochralskiego.
Myślące komputery to nie science fiction. One już dzisiaj funkcjonują w wielu dziedzinach życia. Uczą się, kojarzą fakty i wyciągają wnioski. Działają jednak inaczej niż ludzkie mózgi.
Naukowcy "nauczyli" komputer planowania wieloetapowych syntez skomplikowanych związków organicznych. Opisane w "Nature" dokonanie polsko-amerykańskiego zespołu otwiera drogę m.in. do szybszego i tańszego pozyskiwania leków.
Wyobraź sobie komputery miliardy razy szybsze od tych, które dzisiaj mamy do dyspozycji. Po co nam takie urządzenia? Na razie jeszcze nie wiem, ale jestem pewien, że jak tylko je stworzymy, zastosowania sypną się jak z rękawa.
Zaczyna się zwykle tak samo: na giełdzie starych sprzętów albo w internecie dostrzegają model, który w dzieciństwie stanowił szczyt marzeń. Może to być np. Atari 800 XL albo Commodore 64. A potem to już samo leci.
Japoński koncern Fujitsu zaprezentował we wtorek w Tokio komputery przeznaczone dla seniorów. Producent liczy na sukces podobny do tego, jaki osiągnęły w tej grupie społecznej proste telefony komórkowe, które kupiło już ponad 9 mln Japończyków.
Amerykańska armia testuje włókna, które, wplecione w koszulę, spodnie czy marynarkę, a przede wszystkim w mundur, czynią z ubrania komputer.