Do szpitali zgłasza się coraz więcej ofiar wakacyjnych tatuaży z henny - donosi "Rzeczpospolita".
Popularne w nadmorskich kurortach tymczasowe tatuaże z henny nie tylko uczulają, ale potrafią ujawniać utajone alergie i choroby skóry. Zdarza się bowiem, że zawierają trującą p-fenylenodiaminę, dozwoloną jako składnik utleniających farb do włosów. Często uczula jednak sama henna, barwnik z liści lawsonii bezbronnej, w Polsce popularna jako farba do brwi i rzęs.
"Ostra reakcja zapalna ze zmianami wypryskowymi, swędzeniem, pieczeniem i strupami najbardziej zagraża dzieciom, które mają skórę suchą i nadwrażliwą. Bywa, że składniki ujawniają utajoną alergię, atopowe zapalenie skóry lub inne choroby" - mówi prof. Andrzej Kaszuba, kierownik Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Szpitala Specjalistycznego w Łodzi.
Anna Obuchowska z gdańskiego sanepidu mówi, że inspektorzy nie prowadzą rutynowych kontroli stoisk plażowych. "Czujnością powinni wykazać się sami rodzice i nie oddawać dziecka w ręce osoby, która kładzie na skórę barwnik nieznanego pochodzenia. »Bezpieczne« tatuaże wcale nie są bezpieczne" - dodaje Anna Obuchowska.
głównymi winowajcami są media społecznościowe, jak również zjawisko nękania w internecie.
AI dostarcza płytszej wiedzy niż samodzielne szukanie informacji w internecie.
Osoby używające obu tych używek częściej zgłaszają nasilone objawy depresji i lęku.
Kurczaka w kawałkach, o teksturze mięsa, można hodować w laboratorium
Nie było potrzeby dodatkowego elektrycznego zasilania ze strony błyskawic.