Rozmowa i ciekawość siebie, wejście w relację uczniów Chrystusa, to wielka wartość. Ks. Grzegorz Brudny o Marcinie Lutrze, reformowaniu Kościoła i sztuce rozmowy.
Ks. Rafał Pastwa: W ostatnich dniach października odbędzie się dwudniowe seminarium zatytułowane „Lubelscy spadkobiercy Reformacji”. Jakie znaczenie dla tego regionu mieli ewangelicy, o czym w kontekście zbliżającej się 500. rocznicy Reformacji powinniśmy wiedzieć?
Ks. Grzegorz Brudny: Odkrywając historię Lublina i regionu, zauważamy ważne postaci. Wśród nich byli ewangelicy: Vetterowie, Krausse’owie. Rodziny: Plage, Hess, Moritz i inne, którym Lublin zawdzięcza rozwój przemysłowy. Budowali browary, młyny, fabryki. Ale nie tylko. Jeśli przyjrzymy się chociażby ewangelickiej rodzinie Vetterów, to zauważymy, że oprócz browarów zbudowali tak bardzo potrzebne miejscowej społeczności szpital i szkołę.
Jeden z wykładów będzie dotyczył ewangelickiego etosu pracy. Czym się on charakteryzuje i czy to prawda, że najgorszym grzechem w waszej tradycji jest lenistwo?
Uogólniając, można powiedzieć, że ewangelik pracuje nie tylko dla materialnego zysku, czy – szerzej – dla rozwoju infrastruktury, ale pracuje przede wszystkim na chwałę Boga. W Piśmie Świętym, z którego ewangelik czerpie normy postępowania, czytamy: Cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą. Mając to na uwadze, ewangelik stara się ze wszystkich sił żyć i pracować uczciwie, rzetelnie, z pełnym zaangażowaniem, tak jakby pracował dla samego Boga. Takim postępowaniem przyczynia się do rozwoju, dobrobytu swojej rodziny, miasta, państwa. Natomiast Kościół ewangelicko-augsburski nie uznaje gradacji grzechu. Nie dzieli więc grzechów na większe czy mniejsze. Ks. dr Marcin Luter podczas lektury Pisma Świętego na nowo odkrył, że człowiek jest istotą zarówno grzeszną, jak i usprawiedliwioną przez Jezusa Chrystusa. Jako taki więc codziennie powinien pokutować za swój grzech i jednocześnie starać się w dowód wdzięczności za usprawiedliwienie w Jezusie Chrystusie przynosić w swoim życiu dobre owoce.
Z czym wiąże się 500. rocznica Reformacji, bo powiedzmy o tym wprost, nie chodzi przecież o świętowanie podziału między nami…
Absolutnie nie jest naszym celem, by szukać i eksponować to, co nas dzieli. Ks. Jerzy Below, redaktor naczelny „Zwiastuna Ewangelickiego”, trafnie moim zdaniem powiedział, że świętując 500 lat Reformacji, nie chodzi tylko o wydarzenia z 31 października 1517 r., kiedy ks. Marcin Luter przybił 95 tez na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze, nawołując tym samym do debaty nad stanem Kościoła. W tym jubileuszu chodzi raczej o pokazanie wielości dokonań naszych poprzedników przez ostatnie 500 lat i podkreślenie obecności ewangelików w Polsce i innych krajach współcześnie.
Mimo podjętej próby reformy doszło, niestety, do podziału w Kościele zachodnim…
Luter nie chciał odłączenia od Kościoła katolickiego, czyli powszechnego. Reagował na niektóre nadużycia, które jego zdaniem w Kościele miały miejsce i raziły ówczesnych chrześcijan. Nie zgadzał się na przykład z praktyką sprzedawania odpustów. Widział jak ludzie wydawali ostatnie pieniądze, by taki odpust kupić. Sam Marcin Luter zresztą taki odpust kupił. Nie był w stanie jednak zapłacić za odpust dla wszystkich członków swojej rodziny. To go bolało. Czytając i analizując Pismo Święte, w tym list apostoła Pawła do Efezjan, wyczytał, że łaską zbawieni jesteśmy przez wiarę, i to nie z nas: Boży to dar. Wydedukował więc, że skoro jesteśmy zbawieni z łaski Chrystusa, to zbawienie mamy przyjąć wiarą, a nie kupionym za ostatnie pieniądze odpustem. O tym, co odkrył w Piśmie Świętym, napisał do papieża Leona X i Albrechta, arcybiskupa Moguncji. Niestety, nie spotkał się ze zrozumieniem z ich strony. Nie doszło między nimi do dojrzałego dialogu. Może gdyby wówczas papieżem był Franciszek, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej i nie doszłoby do rozłamu.
Idee Lutra zostały wykorzystane do celów politycznych. Był pewnie zdziwiony niektórymi kierunkami reformy…
Starał się reformować Kościół. Niestety, nie został dobrze zrozumiany. Z jednej strony przez hierarchię ówczesnego Kościoła katolickiego i samego papieża, który rzucił na Lutra ekskomunikę, z drugiej strony przez lud niemiecki, który w imię reform wszczął rewolucję chłopską – lata 1524–1525. Sam Luter ostro wystąpił przeciwko tej rewolucji.
Jak żyje na co dzień ksiądz ewangelicki?
Mam wrażenie, że nie żyję jakoś inaczej niż inni ludzie. Wypełniam swoje obowiązki wynikające z pracy w Kościele, ale też z posiadania rodziny. Odprawiam więc niedzielne i świąteczne nabożeństwa, śluby, pogrzeby. Zwiastuję Ewangelię, udzielam sakramentów. Jestem duszpasterzem dla swoich parafian. Uczę religii. Mam żonę i dwie córki. Dalsza rodzina pozostała na Śląsku, skąd pochodzę.
Co uważa Ksiądz za podstawowy element współpracy ekumenicznej uczniów Chrystusa, należących do różnych tradycji i wspólnot w dzisiejszym świecie?
Ważne jest to, abyśmy we współczesnym świecie potrafili ze sobą rozmawiać. Rozmowa i ciekawość siebie, wejście w relację uczniów Chrystusa, to wielka wartość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.