W piątek 20 września ruszy polarna ekspedycja z udziałem 600 naukowców z 19 krajów, którzy przez rok, razem z lodowcem, będą dryfować po Oceanie Arktycznym. Wyprawa może oznaczać przełom w zrozumieniu arktycznego klimatu.
W ramach programu MOSAiC - Multidisciplinary drifting Observatory for the Study of Arctic Climate (ang. multidyscyplinarne, dryfujące laboratorium przeznaczonne do badań arktycznego klimatu), lodołamacz Polarstern 20 września wyruszy z norweskiego Tromso w kierunku Oceanu Arktycznego.
Gdy już tam dotrze - zatrzyma się i pozwoli uwięzić się w lodzie. Statek spędzi tam kolejny rok, dryfując wśród lodu w stronę Atlantyku. Załogę stanowią 44 osoby, zaś zaangażowany przez cały rok zespół naukowy liczy aż 600 osób, zaś techniczny - ok. 300. Okresową wymianę personelu, a także dostęp do świeżych zasobów zapewnią cztery lodołamacze: z Rosji, Chin i Szwecji.
Wokół statku, w promieniu 50 km rozstawionych zostanie sieć stacji badawczych. W badaniach będą uczestniczyły też samoloty. Specjalnie dla nich oraz dla maszyn zaopatrzeniowych w pobliżu lodołamacza zostanie utworzony pas startowy. Dodatkowe dane będą zbierały także inne jednostki pływające, rozszerzając geograficzny obszar badań. Organizatorzy ekspedycji liczą na to, że przyniesie ona przełom w rozumieniu klimatu Arktyki i jego udziału w kształtowaniu klimatu Ziemi.
Naukowcy będą analizować biologiczne, fizyczne i chemiczne procesy zachodzące w wodzie, pokrywie lodowej i atmosferze. Obecne modele są bowiem w duże mierze nieprecyzyjne. Wiele procesów zachodzących na tym obszarze nie jest uwzględnianych, ponieważ są słabo poznane.
Tymczasem Arktyka to obszar kluczowy ze względu na znaczenie dla globalnego ocieplenia. Średni wzrost temperatury w tym rejonie dwukrotnie przewyższa średnią dla całego globu, a zimą stosunek ten jest jeszcze wyższy. Możliwe jest nawet, że jeszcze w tym wieku, w okresach letnich ocean Arktyki będzie wolny od lodu. Miałoby to ogromny wpływ na klimat całej północnej półkuli, a także na ekonomiczne wykorzystanie Arktyki.
Wyprawę, kosztem 140 mln euro, zorganizowało międzynarodowe konsorcjum kierowane przez specjalistów z niemieckiego Instytutu Alfreda Wegenera należącego do Centrum Badań Polarnych i Morskich im. Helmholtza.
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.