Wciąż zadajemy pytania. To ludzkie, to naukowe. I tak pozostanie.
Sporo czytam o sztucznej inteligencji. Myślę, że ona całkowicie przeorganizuje nasze życie.
O sztucznej inteligencji mówi się sporo, ale prawie zawsze w kontekście totalnej inwigilacji czy potencjalnego niebezpieczeństwa dla ludzi.
Czasami tak bywa. Wiemy, że coś jest, choć nigdy tego nie zobaczymy. Nie chodzi o przeczucia, nie chodzi o intuicję czy nawet wiarę. Chodzi o wiedzę.
Młodsze rodzeństwo – zwykle – osiąga większe sukcesy zawodowe i szybciej pnie się po stopniach kariery. Tę prawidłowość można rozciągnąć szeroko poza rodziny i społeczeństwo.
Po to, żeby wiedzieć? A może po to, by decydować?
Z poszukiwania granic niektórzy – słusznie – uczynili swój sposób na życie naukowe.
Morska droga do Indii, odkrycie Ameryki, ale także eksperymenty z energią atomową czy lot na Księżyc – dzisiaj patrzymy na to jak na coś oczywistego, coś, co musiało się wydarzyć.
Wyobraźmy sobie dowolny podręcznik, w którym kilkanaście procent informacji jest nieprawdziwych...
Świat jest skomplikowany, ale co do zasady dość prosty. W tym zdaniu nie ma sprzeczności.