Obszar Chronionego Krajobrazu Doliny Wisły. Wydawać by się mogło, że to trochę zapomniana kraina. Tysiące turystów, którzy przybywają tu co roku, przeczą łatwym osądom.
Podróż doliną Wisły rozpoczynam od Szczucina. Wyjątkowym miejscem jest tu Muzeum Drogownictwa. – Ekspozycja obejmuje kilka sal oraz park maszynowy na zewnątrz – mówią pracownicy muzeum. Uwagę zwraca ciekawa aranżacja kolejnych pomieszczeń. W sali „Drogi i mosty” obejrzymy mierniczego, który wytycza nową drogę uciekającą gdzieś w dal wielkiego zdjęcia wiejskiego gościńca. W następnym pomieszczeniu przedstawiono myśl techniczną w postaci modeli mostów. W kolejnym, zatytułowanym „Człowiek i praca”, poznamy najbardziej zasłużonych drogowców, mostowców, nauczycieli i naukowców.
Niezwykle obrazowa jest sala „Hołd pracy drogowców”. Na tle wiejskiego krajobrazu powstaje właśnie nowa droga. Postacie drogowców są naturalnej wielkości. Mierniczy wytycza szlak, potem dwóch robotników przygotowuje kamienie, kolejni je układają. Droga o nawierzchni tłuczniowej spotyka się z mostem, który właśnie powstaje.
ks. Zbigniew Wielgosz/GN
27-kilogramowy sum
To największe sumie trofeum pana Stanisława
Robotnicy używają oryginalnych narzędzi sprzed kilkudziesięciu lat. – Właściwie pracują bez przerwy, nawet śniadaniowej. W sezonie jesiennym w małym stawku pod mostem i strumieniu wzdłuż drogi jest woda, a nawet ryby – dopowiadają z uśmiechem przewodnicy. W następnej sali zadziwi kamienno-drewniany walec drogowy, ciągniony przez nieruchomego konia. – Jest tu sprzęt laboratoryjny, ale chyba najciekawszy przedmiot to przedwojenny rower dróżnika z drewnianymi kołami i tablicą rejestracyjną – pokazują przewodnicy.
Zamkniętą ekspozycję kończą pomieszczenia poświęcone drogom i mostom w sztuce oraz osiągnięciom inżynierskim drogowym i mostowym w Polsce i na świecie. Na zewnątrz ułożony z kostki ślimak prowadzi nas wokół kolejnych maszyn używanych podczas budowy dróg. Zwiedzające muzeum dzieci świetnie się bawią, dotykając walców parowych, zrywarek, kruszarek, równiarek i innych równie intrygujących z nazwy maszyn.
– Naszą placówkę odwiedza rocznie ponad 10 tys. ludzi. Dla wszystkich grup wiekowych organizujemy specjalne lekcje z zasad ruchu drogowego i bezpiecznego korzystania z dróg – mówią moi przewodnicy, którzy cieszą się, że mamy w Szczucinie jedyne w Europie takie muzeum.
Dziwne stwory
Nadwiślański szlak prowadzi mnie do kilku kościołów. Najpierw, dzięki uprzejmości pani gospodyni, zaglądam do kościoła św. Wojciecha w Bolesławiu. Mało kto wie, poza specjalistami i obieżyświatami, że jego wnętrze kryje renesansową perłę – kaplicę grobową Ligęzów. Delikatne światło wydobywa z cienia kamienne postacie zmarłych fundatorów klęczących pod krzyżem i dziwne stwory na szczycie i obramowaniu epitafium. Naprzeciw kaplicy śpi przedpołudniowym snem biały, zakuty w zbroję starzec, ułożony w wystudiowanej pozie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.