Japońska sonda Hayabusa2 po raz kolejny, bez problemów, wylądowała na asteroidzie. Tak po prostu, jak gdyby to był środek równiutkiego boiska.
Na asteroidzie Ryugu, oddalonej od Słońca o 160 mln kilometrów, wylądowały dwa japońskie łaziki. To spore osiągnięcie. A najlepsze jeszcze przed nami.
Mieszczące się na Harwardzie Minor Planet Center - gromadzące dla Międzynarodowej Unii Astronomicznej i NASA dane m.in. o asteroidach - potwierdziło właśnie odkrycie planetoidy przez uczniów gimnazjum w Sierpcu.
Małe asteroidy o średnicy około 1 metra wpadają w naszą atmosferę zadziwiająco często. NASA właśnie opublikowała raport dotyczący „bombardowania Ziemi” w latach 1994 – 2013.
Jeden z głównych astronomów Uniwersytetu Harvarda twierdzi, że obiekt, który przeleciał w pobliżu Ziemi w 2017 r., nie był kometą ani asteroidą, tylko „raczej wytworem obcej technologii”.
Według nowego modelu możliwe jest istnienie nieznanego dotąd, niezwykle ciężkiego stabilnego pierwiastka. Co więcej, może on istnieć w kosmosie, m.in. na asteroidach. Chce go poszukiwać polska firma.
Kilkanaście dni temu w pobliżu Ziemi przeleciała asteroida. Systemy stworzone do tego, by ostrzegać nas przed takimi zdarzeniami, zorientowały się, gdy kosmiczny głaz oddalał się już od naszej planety.
OSIRIS-APEX to nazwa nowej misji słynnej sondy, która w tym roku dostarczyła próbki asteroidy Bennu. Teraz poleci ona w stronę innej planetoidy - Apophis, która za kilka lat ma przemknąć wyjątkowo blisko Ziemi.
Asteroida uderzyła w Ziemię i to spowodowało wyginięcie dinozaurów. Tego uczymy nawet dzieci w przedszkolu. Ale jak to konkretnie wyglądało i czy możemy być pewni takiego biegu wypadków?
Sonda DART po uderzeniu w Dimorphosa - księżyc planetoidy, uwolniła w przestrzeń ok. tysiąc ton pyłu i skalnych fragmentów. Badania tego materiału pomogą w pracach nad metodami obrony Ziemi przed asteroidami.