Czasami patrzę w niebo i zastanawiam się, czy nasz koniec nadejdzie stamtąd. Kosmos wydaje się taki przewidywalny… A może to złudzenie?
Brzmi dobrze. Dumnie. Tyle tylko, że nawet horyzont nie jest nieograniczony.
Historia zatacza koło. W przyszłości część sond badających kosmos będzie napędzana żaglem.
Myślę, że kiedyś my (a może dopiero nasze wnuki) będziemy się zastanawiać, jak można było dopuścić do tego, by to człowiek kierował pojazdami. Szczerze mówiąc, czekam na moment, kiedy nie będę musiał trzymać kierownicy.
Rozwijamy się, mądrzejemy nie dzięki powszechnej zgodzie, tylko dzięki ścieraniu się racji.
Podobno czasami, gdy w Tokio motyl zatrzepocze skrzydłami, w Maroku zrywa się burza piaskowa. Świat bez wątpienia jest systemem naczyń połączonych. Czasami połączonych w bardzo zaskakujący sposób.
Sukces rodzi ambicję, a to, co osiągnęliśmy, dokonało się dzięki parciu do przodu. Tylko czy ten bieg może trwać bez końca? Czy powinien trwać bez końca?
Ziemia to niebieska planeta. Jest w większości pokryta wodą. A jednak wiele osób umiera z powodu jej niedoboru.
Świat jest skomplikowany, ale co do zasady dość prosty. W tym zdaniu nie ma sprzeczności.
I jak oddzielić to, co przypadkowe albo subiektywne, od tego, co zbliża się do obiektywizmu?