Wciąż zadajemy pytania. To ludzkie, to naukowe. I tak pozostanie.
Z poszukiwania granic niektórzy – słusznie – uczynili swój sposób na życie naukowe.
Im więcej energii wkładamy w zaprzeczanie, tym trudniej będzie się przyznać, że byliśmy w błędzie.
Lubię debatować. Spierać się na argumenty. Niektórzy uważają to za sztukę dla sztuki, za głupią zabawę.
Rozwijamy się, mądrzejemy nie dzięki powszechnej zgodzie, tylko dzięki ścieraniu się racji.
To pytanie powinien zadawać sobie każdy z nas, ale myślę, że naukowcy szczególnie często.